Na nocleg wybrał nowo otwarty Socool Grand Hotel- choć
zwykle nocuje w innych hotelach w tym miasteczku. Samo Nang Rong jest zupełnie
nieciekawe, ale często zatrzymują się tu turyści w drodze do Kambodży.
Hotel na pierwszy rzut oka robi świetne wrażenie- nowoczesny, czysty,
nowy, z fajnym basenem. Zgodnie oceniamy jednak, że pokoje zostały wyposażone w
słabej jakości materiały, nie wiadomo, czy przy tej wilgotności powietrza nie
trzeba będzie go za 3 lata remontować. Tymczasem jest przyjemnie i luksusowo.
Niedaleko znajdują się bardzo lokalne i bardzo tanie knajpki
( 800 BTH za całą naszą piątkę) no i w ciągu pół godziny można dotrzeć autem
do Prasat Phanom Rung. Świątynia pochodzi z X-XII w. Jakieś 20 lat temu przeszła
gruntowną renowację i teraz prezentuje się naprawdę okazale.Położona jest na
wierzchołku wygasłego wulkanu, 381 m. n.p.m, skąd rozciąga się piękny widoka na
okolicę.
Nigdy wcześniej nie byłam w hinduistycznej świątyni i
muszę przyznać, że robi ona na mnie duże wrażenie.Wysokie położenie symbolizuje
siedzibę Śiwy na górze Meru. Piękne rzeźby w kamieniu przedstawiają Śiwę,
tancerzy, słonie i mnóstwo przeróżnych figur.
Wisienką na torcie okazuje się odwiedzenie lokalnego rynku z owocami, warzywami i jedzeniem. Wszystko stanowi tam dla nas atrakcję ale jeszcze większą atrakcję stanowimy dla tubylców my- szczególnie Zosia i Zuzia.
Dziesiątki straganów z owocami- genialne w smaku rambutany ( nieco przypominają liczi) i mangostany, którymi się zajadamy (mają gorzką łupinkę ale w smaku są słodkie i soczyste)
Śmierdzące duriany, których jeszcze nie próbowaliśmy ( wszystko przed nami)
Dziesiątki straganów z innymi warzywami i owocami oraz gotowymi potrawami.
Trzy podstawowe składniki do ugotowania wywaru, będącego podstawą większości dań tajskich:
Dziesiątki straganów z owocami- genialne w smaku rambutany ( nieco przypominają liczi) i mangostany, którymi się zajadamy (mają gorzką łupinkę ale w smaku są słodkie i soczyste)
Dziesiątki straganów z innymi warzywami i owocami oraz gotowymi potrawami.
Trzy podstawowe składniki do ugotowania wywaru, będącego podstawą większości dań tajskich:
Bardzo popularne w Tajlandii są swojego rodzaju "garkuchnie"- wielu ludzi nie gotuje w domach, tylko kupuje na rynkach i straganach jedzenie w woreczkach, które zabiera do domu, przelewa na talerz i obiad zaliczony. Peter przyznaje, że sam często się tak żywił, przynajmniej za czasów , gdy nie miał żony. W Bangkoku, gdzie mieszkania w centrum są potwornie drogie, sprzedaje się kawalerki zupełnie bez kuchni- jedzenie w woreczkach zupełnie im wystarcza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz